Magia dana bogom — zatrzymać czas

2017-02-19 20:25:09(ost. akt: 2017-02-27 10:12:44)
Robert Dubaj

Robert Dubaj

Autor zdjęcia: Robert Dubaj

W orneckiej Galerii Art Nova 18 lutego odbył się wernisaż wystawy fotografii pt. „Okamgnienie” autorstwa Honoraty Wójcik. Organizatorem wernisażu jak i wystawy, która będzie trwała do 2 marca jest Galeria Art.Nova, działającą pod skrzydłami Urzędu Miejskiego w Ornecie.
Na wystawie można obejrzeć ponad 30 przepięknych zdjęć natury. Wiele z nich wykonano metodą makrofotografii, dzięki czemu zwiedzający mogą dostrzec ukryte dla zwykłego oka tajemnice, sekrety i całą paletę barw, jakimi natura może się poszczycić. Te sekrety możemy obejrzeć dzięki niesamowicie wrażliwej i nastawionej na odbiór rzeczy zwykły w sposób niezwykły ornecianki.

Jej prace są znane od wielu lat i cieszą nie jedno oko niejednego wybrednego smakosza fotografii, w kraju jak i za granicą. Uroda, subtelność i wyrazistość tematu przyciągnęło na wernisaż dziesiątki mieszkańców Ornety i okolic. To chyba pierwszy raz w „życiu” Galerii Art.Nova ciężko było znaleźć miejsce, aby posłuchać fotograficznych historii opowiadanych przez jakże utalentowana i skromną fotografkę.

Dzięki uprzejmości pani Honoraty możemy zerknąć w atelier sztuki fotografii jak i zobaczyć kawałek bardzo jej wrażliwej duszy.


— Kiedy zaczęła Pani swoją przygodę z fotografią?
— Od urodzenia obcowałam z fotografią, najpierw jako modelka. Mając niespełna 10 lat i bardzo popularny w tych czasach aparat AMI, który dostałam w prezencie od rodziców, zaczęłam robić zdjęcia całemu światu, który mnie otaczał. Z tego okresu niestety nie została mi żadna fotografia. Pod koniec szkoły podstawowej dostałam kolejny aparat, a był to Kodak 735. Z nim zaczęłam robić typową reporterkę: zdjęcia z obozów, spotkań rodzinnych, biwaków, na przerwach w szkole – wszystko wszędzie.

A wszystko to łączyło się z moim życiem, szumnym i szalonym. Z tego okresu mam najwięcej zdjęć, a wiadomo ówcześnie chcąc zobaczyć zdjęcie, najpierw wywoływało się kliszę, potem fotografię. Z wielkim sentymentem wracam do albumów, w których jest całe to szalone życie. Polecam wszystkim, aby nie zapominali o tej formie. Odbitka fotograficzna na papierze ma duszę i ciepło wyrazu, które nie pokaże żaden monitor.

— Pani Honorato, skąd pomysł zrobienia wystawy prac w Ornecie?
— To dzięki upartości i namowom moich przyjaciół. Broniłam się, broniłam i nie obroniłam się. Zamysłem było pokazanie innego oblicza moich fotografii. Większość kojarzy mnie ze zdjęciami orneckiej architektury. A na wystawie można zobaczyć naturę i piękno otaczającego nas świata. Pokazałam wiele tajemnic tej natury poprzez zdjęcia makro. Pragnę podziękować tym, którzy pomogli ją zrealizować: Galerii Art.Nova, która zawiadowana jest przez Urząd Miejski w Ornecie, przyjaciołom pomagającym w przy trudnej logistyce wystawy: Justynie Podleś, Elizie i Janowi Kołkowskim, Robertowi Dubaj.

— Czy Pani prace brały udział w innych wystawach?
— Jedna z ciekawszych, którą ciepło wspominam, to wystawa zbiorowa w Londynie w 2008 roku w Kew Garden. Temat prac był zróżnicowany. Ja pokazałam swoje zdjęcia poświęcone portretowi i makrofotografii. Jednak najważniejszą wystawą jest ta dzisiejsza w moim rodzinnym mieście.

— Czy oprócz wystaw publikuje Pani swoje prace w innych miejscach?
— Tak. Wiele moich zdjęć zdobi foldery i kalendarze czy lokalne gazety. Publikowałam też zdjęcia jako ilustracje publikacji do „Panoramy”. To magazyn dla naszej Polonii, który ukazuje się w Anglii.

— Przy niesamowicie szybko rozwijającej się technologii fotografii cyfrowej jest miejsce na aparaty analogowe?
— Tu mam stosunek wyważony. Aparat cyfrowy ma olbrzymie możliwości, ale analog nie przekłamuje rzeczywistości, którą zatrzymujemy w kadrach filmu. Zdjęcia analogu mają własną duszę, własny świat barwny, dynamiczny. Po dziś dzień przy fotografowaniu natury pracuję głównie na obiektywach z mocowaniem M-42.

— Panuje przekonanie, że zdjęcia można dzielić na lepsze i gorsze. Jak jest Pani opinia?
— Każde zdjęcie jest dobre, zaś bardzo dobre jest każde, które zatrzymuje niepowtarzalną chwilę i wywołuje emocje, budzi wspomnienia.

— Przesłanie dla pasjonatów, nawet tych którzy nie robią zdjęć.
— Wszyscy rodzimy się z pasją, tylko nielicznym nie udaje się jej odnaleźć. Próbujcie, szukajcie, nie ustawajcie w poszukiwaniu swojej pasji życia. Słuchajcie siebie, swojego wnętrza ale też i konstruktywnej krytyki. To ona potrafi kształcić i pomagać eliminować błędy. No i bądźcie niepokorni. Szukajcie swoich ścieżek.

— Pani Honorato, który z fotografów mocno Panią fascynuje i inspiruje?
— Tomasz Tomaszewski, z którym miałam warsztaty. Niesamowity artysta, który świetnie pokazuje emocje, z cudownym taktem zamraża tak ulotne chwile.

— Plany na przyszłość?
— Cieszyć się życiem, każdym dniem, każdą chwilą. I ku uciesze życia zatrzymać jak najwięcej chwil.

Dziękuję za wywiad.

RD

Dziękujemy za udostępnienie części materiału fotograficznego z wystawy zdjęć Elizie i Janowi Kołkowskim

fot. Robert Dubaj, Eliza i Jan Kołkowscy



Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij




Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: Robin

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5