Jest taki kraj…

2016-06-07 13:29:34(ost. akt: 2016-06-07 13:48:30)

Autor zdjęcia: Robert Dubaj

Ileż razy zastanawialiśmy się gdzie pojechać na wczasy, gdzie spędzić weekend, gdzie zabrać dzieci, gdzie uciec na kilka godzin od dzikości dnia codziennego... . Mapy, przewodniki, rozmowy z sąsiadami, układanie planów, szukanie biur podróży, czasami kredyty, szukanie opiekuna do domowego psiego pupila…
A wystarczy tak niewiele: rower, parę litrów paliwa w zbiorniku samochodu i odwaga ruszania w nieznane. Nieznane w nasze najbliższe okolice.

Tak było z nami, poszukiwaczami zapomnianych warmińskich wojennych historii. Trafiliśmy nad jezioro Pierzchalskie. Niby rzeka, a już prawie jezioro. Taki nasz mały fiord. Ukryte wśród lasów i kolorowych wiosennych pól. Łagodnie meandrujące wśród stromych brzegów, pełne zapachów i kolorów, których nigdzie nie znajdziecie.

A nade wszystko spokój, który wlewa się do najbardziej zestresowanych zakamarków zagonionego cywilizowanego człowieka.

Małe wioski i zapomniane siedliska zamieszkane przez tutejszych. Życzliwych i otwartych ludzi. Dla nich każdy kto jest nietutejszy, jest gościem z którym warto porozmawiać, wypytać co słychać, zapalić papieroska czy dać pyszne jabłko
z przydomowego sadu.

Malutkie wiejskie sklepiki to tygiel, gdzie czas ma inny wymiar. Mieszanka luzaków, miejscowych outsiderów, zatroskanych mam z dzieciakami, spracowanych młodych farmerów i gospodarzy, którzy wspominają lata prosperity, nigdzie się nie śpieszą, a Ty z nimi też możesz wyhamować… choć na chwilę.

A maszerując wzdłuż wędkarskich ścieżek natrafiamy na historię.

Stare kurhany, zapomniane dukty i polne drogi, którymi toczyły się koła barwnego wiejskiego życia. Miejsca, gdzie z ziemi wystają betonowe zęby wojennych umocnień, obrośnięte mchem fundamenty starych gospodarstw i leśniczówek, czasami przydrożny krzyż chylący się ku ziemi.

Dla tych, co dusze są żądne wrażeń, natura przygotowała pełną paletę barw. Szczególnie wiosną i jesienią, fajerwerki zapachów starych jabłonek, jaśminów, bzów… niezapomniane smaki wygrzanych poziomek, zapach dymu i smak pieczonego chleba.

I kolor nieba, kiedy słońce ustępuje drogi księżycowi. To widzieli nieliczni, nieliczni, którzy widzą piękno nawet w najmniejszych przedmiotach. Tu nawet wiatr ma zapach.

Kilka godzin buszowania wśród takich miejsc warte jest miliony godzin wśród lazurowych plaż i wysterylizowanych hoteli. A jeśli obok jest ktoś, kto widzi to samo, to radość jest podwójna.


Gdzie jest taki kraj? Tuż za Twoim oknem!

Weź rower, ulubione buty i trochę odwagi i rusz na to, co od dawna czeka. Chwyć duszą radość odkrywania.

Robert Dubaj


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
 Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Artykuł internauty

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5